poniedziałek, 3 grudnia 2012

Marsjanie i Wenusjanki

Z pamiętnika Młodej:

(Pamiętnik jest prowadzony w ramach pracy domowej, jestem zatem nie tylko uprawniona, ale wręcz zobowiązana do jego czytania. A na publikację fragmentów Młoda wyraziła zgodę. Żeby nie było.)

Dzisiaj dowiedziałam się w szkole, że niektórzy ludzie postrzegają dziewczyny jako biegające od butiku do butiku istotki! Wszystkie! Pewnie uważają też, że spóźniają się do szkoły bo wybierają ciuchy! A to nieprawda! Ja spóźniam się do szkoły bo trudno jest wstać o 7!

Strasznie zbulwersowana była tym faktem, przy czym, jak ustaliłam, to głównie chłopcy mają takie niepochlebne zdanie o dziewczynach. Najbardziej oburzyło ją jednak, że punktem wyjścia do dyskusji były takie oto zdjęcia w podręczniku:



Odkrywam siebie. Ja i moja szkoła”, wydawnictwo MAC .

Na pierwszy zdjęciu widać od lewej: małą stojnisię w maminych szpilkach, małego romantyka i wyluzowana dziewczynkę. Na drugim mamy kolejno: sympatycznego chłopaka w typie kujona, wysportowaną dziewuszkę i młodego pływaka. Niby wszystko ok, zdjęcia pokazują jacy bywamy różni. Ale coś tu się dzieciakom nie zgadzało. Podpisy mianowicie.

Nad pierwszym zdjęciem widnieje podpis: Jakie są dziewczynki?, nad drugim zaś: Jacy są chłopcy?

I to pomieszanie wywołało burzę mózgów w klasie IIIa.

Po długiej i burzliwej dyskusji, dzieciaki ustaliły co następuje:

Pierwsze zdjęcie przedstawia dwie dziewczyny i ich wymarzonego chłopaka. Na drugim mamy dwóch chłopaków i dziewczynę, z jaką chętnie by się umówili.

No i pojawił się problem niezgodności wymagań z rzeczywistością. Według mojej córki, jeżeli faceci chcą wysportowanych dziewczyn, które będą dla nich przede wszystkim kumpelami, a dziewczyny chcą obsypujących ich kwiatami romantyków, to „nigdy się nie ożenią”.

No i proszę, tyle książek na ten temat napisano, tyle było nieudanych związków. A to takie proste.

No to żegnaj, gatunku Homo sapiens.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz