Obiecałam
wczoraj dwie propozycje wycieczek, niestety, zabrakło czasu na
drugą. Ale, co się odwlecze to nie uciecze, oto relacja z majówki
2012.
2. Wrocław – Kłodzko – Złoty Stok.
Tym
razem podróżowaliśmy we czworo, do naszej trójki dołączyła
córka znajomych, zaprzyjaźniona z Młodą od zawsze. Pogoda była
nie całkiem majowa, czerwcowa raczej, a nawet lipcowa. Jednym słowem
panował upał, który sprawił, że dziewczynom nie chciało się
zwiedzać pięknego Wrocławia.
Gorąco, potaplam się w fontannie i tyle. |
Wieczorem
dotarliśmy do Kłodzka i spotkaliśmy się z właścicielką Hostelu
nad Kanałem, gdzie zamierzaliśmy się zatrzymać. Hostelowi temu,
jak i naszej gospodyni, należy się kilka ciepłych słów. Był to
niegdyś lokal piwno - gastronomiczny, widocznie jednak interes nie
szedł zbyt dobrze, został bowiem przekwalifikowany na niedrogi
hostel. Z jego gastronomicznej przeszłości pozostał bar oraz w
pełni wyposażona kuchnia. Do dwóch boksów wstawiono trzy piętrowe
łóżka, w centralnej części jest rozkładana sofa, stolik i dwa
wygodne fotele. Można więc wybrać się nawet w ośmioro.
Największą zaletą dla nas była jednak absolutna prywatność tego
miejsca. Sympatyczna gospodyni spotkała się z nami, wyjaśniła
gdzie i jak co włączyć a co otworzyć, zainkasowała należność,
z własnej inicjatywy obniżając cenę, wręczyła klucze i
poprosiła o telefon, gdy będziemy mieli zamiar się wynieść. I
tyle ją widzieliśmy. Na następne trzy dni Hostel nad Kanałem był
nam domem.
Nasz hostel. Z zewnątrz nieciekawie wygląda ale mieszka się w nim cudnie. |
Rankiem
wyruszyliśmy zwiedzać Kłodzko. Miasteczko po prostu zachwyca. A,
co ja będę pisać, sami zobaczcie.
Most Św. Jana |
Taki tam widoczek Kłodzka. |
Mnóstwo
było podczas tej wycieczki łażenia pod ziemią. Najpierw Podziemna
Trasa Turystyczna.
Za co, ja nic nie zrobiłam?! |
Otwieranie zamków wzrasta do 30. |
Następnie
Twierdza i, owszem, jej podziemia. Zdjęć brak, za ciemno było.
Wieczorami
mościliśmy się w fotelach i na sofie, owinięci w kołdry. Pomimo
upałów, w środku było dość chłodno – to chyba jedyna wada
naszego hostelu. I tak sobie siedzieliśmy, gadając i grając w
„Czarne historie”. Nawet telewizor poszedł w odstawkę.
Następnego
dnia czekała nas wycieczka do kopalni złota w Złotym Stoku. Masa
atrakcji, spędziliśmy tam cały dzień. Radzę jednak wcześniej
dokonać rezerwacji, ludzi także masa.
W kopalni. |
BHP przede wszystkim. |
Płukanie złotonośnego piasku. |
Czy w tym można wytopić rudę złota? |
Skarby! |
Poszukiwanie drogocennych kamieni. |
Czas się nieco wyszaleć. |
Nie fikaj do mnie, ja grałam w Fallouta 3! |
Powrót
do Kłodzka nastręczył, tradycyjnie, problemów. Na przystanku PKS
nie odnaleźliśmy rozkładu jazdy, a napotkana mieszkanka Złotego
Stoku (Złotostocczanka?) poinformowała nas, że takowy nie
istnieje, jakieś autobusy do Kłodzka kursują, ale nikt nie wie
jakie, kiedy i czy aby na pewno. Skończyło się znowu na taksówce.
Kolejnego
dnia, niestety, trzeba było wracać. Z braku czasu nie odwiedziliśmy
tryliona innych ciekawych miejsc w Kotlinie Kłodzkiej. Ale jeszcze
kiedyś tam wrócimy, na dłużej. Co i Wam polecam.
Na
koniec garść przydatnych linków:
Oficjalna
strona Twierdzy Kłodzko jest tutaj.
Namiary
na Hostel nad Kanałem znajdziecie tutaj.
Strona
miasta Kłodzko, z wieloma ciekawymi informacjami jest tutaj.
Strona
kopalni złota w Złotym Stoku jest tutaj.
Strona wydawcy "Czarnych historii", które umilały nam wieczory jest tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz